Przejdź do głównej zawartości

Nowe rozdziały

Rozdział XLVIII 

„Głupia!” – pomyślała ponownie. – „POWINNAŚ znać jego zachowanie w łóżku.” Posmutniała nagle. „Kakashi jest naprawdę wspaniałym mężczyzną, a ja zapomniałam go, tak po prostu.” – słyszała już wiele historii o ich znajomości, jego rzekomej śmierci i swoim załamaniu, powrocie do wioski oraz o tym, że nie wiedział o dzieciach. „A jednak został. Został z nami. Z dziećmi które go nie znały i kobietą która go zapomniała.” Jeszcze nigdy z tak wielką determinacją nie myślała o utraconych wspomnieniach. „Przypomnę sobie! Przypomnę! I to nie tylko ze względu na seks o którym wciąż myślę, ale dlatego, że jesteś wspaniałym człowiekiem Hatake Kakashi”



Rozdział III Pojęcie wolności...

... - Nie powinno Cię tu być. - Z każdym następnym słowem było mu coraz trudniej zatrzymać wszystko dla siebie, nie ujawniając emocji. Emocji, które "targały" całym jego wnętrzem. Nie chciał nikomu tego powiedzieć. Przede wszystkim jemu. Obiecał sobie, że nikt go tu nie znajdzie, że nikt nie dowie się o tym miejscu. Zawiódł, a tak się starał. Pilnowałby nikt nie śledził go gdy tu idzie, by nikt nawet nie wiedział, że gdziekolwiek wychodzi. Znowu zawiódł. Kolejny raz wciągu swojego marnego życia. Zawiódł mamę, tatę, cały klan i ją... - Nigdy nie powinieneś za mną podążać. - W tym momencie walczył już sam ze sobą, ze swoimi uczuciami, ale... Czy miał jakąkolwiek szansę na wygraną? Czy nie był to daremny trud? Westchnął w geście zrezygnowania, jeżeli natychmiast się nie uspokoi nie wytrzyma dłużej... - Zostaw mnie samego. - mówiąc to odwrócił się tyłem do blondyna i spojrzał na księżyc. Ten to ma dobrze, "płynie" delikatnie po niebie, tym samym rozjaśniając noc. Dając ukojenie, które przynosi sen po ciężkim dniu. Momentalnie wypuścił głośno powietrze z ust... 
On jest wolny, nie to co ja... 



Rozdział XVI

Później już nie myślała, gdzie kończył się omam, a zaczynał prawdziwy Itachi. Wydawało jej się, że śni, świat był tak rozmazany i jednolity, liczył się zapach, spojrzenie i dotyk, silny i delikatny, zadający ból i łagodzący go, pełen gwałtowności i opanowania. Wiedziała, że Itachi dotyka w taki sposób, absurdalne zestawienie wszystkich jego cech, które doprowadzały ją do złości, zrezygnowania i fascynacji.
W tym momencie doprowadzał ją do zmrużonych powiek, drżących, bezwładnych rąk, do gęsiej skórki i gwałtownych uderzeń gorąca. Tym razem to ona była bierna, a on podejmował działanie. 



Rozdział IX (Nie)małe kłopoty

I co teraz.
I CO TERAZ?!
Moje serce łomotało jak oszalałe. Ja w ciele Sasuke, a on… w moim?! A jeśli już tak zostanie na zawsze? Wrócę do domu i powiem, że jestem mężczyzną? Że od teraz nie będę potrzebowała już jednej części bielizny i to jemu przepadnie rola rodzenia dzieci? Świat staje do góry nogami!" 



Rozdział IX

-Hej.- szepnęłam.
Spojrzał mi prosto w oczy.
-Widzę, że zaprzyjaźniłaś się z tym nowym. Podoba Ci się.- bardziej mi to brzmiało na stwierdzenie niż pytanie.
-Nie.-szybko zaprzeczyłam.- Dlaczego tak mówisz?
-Bo Cię podrywał, a ty nie reagowałaś.- powiedział cicho.
Skrzywiłam się.
-Sasuke wcale mnie nie podrywał. W ogóle, co Cię to obchodzi?
Gdy się w końcu odezwał, słychać było, że traci cierpliwość.
-No fakt, przecież łączy nas tylko przyjaźń...- Ba, byłam o tym święcie przekonana.- Oraz to, że jestem ojcem twojego dziecka.- dodał ciszej.