Przejdź do głównej zawartości

Nowe Rozdziały

Rozdział: XXXI Ciemność cz.II - Danse Macabre

[...]Mówią, że cierpienie z czasem przechodzi. Ja jestem Cierpieniem. Ja jestem Śmiercią. Ja zabijam. Tylko wtedy żyję, tylko to jest sensem mego życia.[...] - To znaczy, że przeniesiemy się do Kraju Trawy i rozpoczniemy nowe życie? – zapytał z szerokim uśmiechem na twarzy, przez który traciłam rozum. - Tak – odpowiedziałam i pocałowałam go.[...] - Kim jesteś? - Och dziecinko. Jestem Sasuke. A ty Yoshito. Chodźmy już – warknął. Westchnąłem cicho i ruszyłem za nim.[...] Widzę jak zapada się pod wodą, przez siłę mojej bestii i budzę się z krzykiem. Spojrzałem w lustro, na swoje ciemne, długie włosy, związane w niedbały kucyk na plecach i niebieskie – sztuczne tęczówki, lecz widziałem ją jak zwykle. Jej ciało zakryte milionami rurek podtrzymującymi życie.[...] - Kim jest Tori?



Rozdział IX  Dyskoteka niech trwa, ja cię po prostu pragnę. 

Już po chwili z jego ust wyleciał cichy jęk rozkoszy. Czarnowłosy gładził opuszkiem palca wejście blondyna, który wyginał się w lekki łuk. Wmieszał palce w czarną czuprynę i lekko szarpnął. Sasuke cicho warknął w jego usta i włożył w chłopaka jeden palec, którym zaczął zadziornie poruszać. Uzumaki głośno stęknął i zsunął z kochanka bokserki. Uchiha spokojnym i dość delikatnym, ale zadziornym ruchem rozszerzał ciasne wejście kolegi, który pojękiwał mu w usta i szarpał jego kruczoczarne włosy.



Rozdział XI

- To co laleczko, przejdziemy do bardziej ustronnego miejsca? - Znowu odezwał się fioletowooki.
Ruszyła wolno w jego stronę. Każdy jej ruch śledziło kilkanaście uważnych par oczu. Zatrzymała się tuż przed mężczyzną, wyciągając do przodu rękę. Na jego twarzy malowało się zadowolenie. Chwyciła spoczywający na nagiej klatce piersiowej naszyjnik. Przyjrzała mu się, po czym przeniosła spojrzenie na twarz właściciela. Uśmiechnęła się szeroko. 
- Symbol Jashina. Czytałam o jego wyznawcach. Nieśmiertelni skurwysyni. - Melodyjny głos przesiąknięty był kpiną. Drwiła sobie z Jashinisty i podpuszczała go, sprawdzając jego możliwości. Zerwała łańcuch z umięśnionej szyi, przyglądając mu się bliżej. 
- Ty mała suko! - Twarz mężczyzny zastygła w grymasie złości, wyciągnął gwałtownie wielką kose umieszczoną na plecach.



Fallen heart 

I oczy twe szeroko otwarte, nie widziały tego, co ujrzeć powinny, onyksem ślepo patrzyły w konający, skradziony nieba błękit [...]






Rozdział: II Jak ogień i woda, cz. 1 - Poznajcie swojego sensei

(...) - Zapraszam was do siebie, małe szkodniki. Czas na odpoczynek właśnie się skończył, a ja nie zamierzam tracić swojego cennego czasu na takich leniuchów – odparła, zakładając ręce na piersi. Dostrzegła gniewny błysk w ich oczach.
Sakumo zerknął na obruszonego Uchihę. Uwolnił się z objęć gałęzi, lądując nieopodal przyjaciela. Położył mu rękę na ramieniu. 
- Miło, że sensei raczyła się zjawić – burknął. 
- Ależ ja tu byłam. Wasza walka tak mnie wciągnęła, że musiałam wyciągnąć dość nudną książkę, która w tamtym momencie wydawała się być bardziej atrakcyjna – odparła, robiąc kwaśną minę. (...)



Rozdział XXV 

- Już dawno straciło wszystkie swoje wartości – powiedziała głosem, tak bardzo innym od tego, który zapamiętałem.
Zerwał się wiatr, na co moja siostra jeszcze bardziej zatrzęsła się z zimna. Ktoś się do nas zbliżał. Wyczułem go już dawno, lecz zignorowałem ten fakt na korzyść Dyary. Ona była natomiast już tak słaba, że nie była w stanie rozpoznać nadchodzącego zagrożenia. Obiekt zbliżał się nieuchronnie w naszą stronę. Po chwili okazał się być nim chłopak, który natychmiast złapał zziębniętą dziewczynę, gdy ta miała właśnie upaść. 
- A ty to kto? – spytałem. Mam to wszystko w dupie. Muszę wrócić do kwatery i to wszystko dobrze przeanalizować. 
- Jestem jej kompanem z drużyny – wysoki, dobrze zbudowany brunet, trzymał Dyarę w mocnym uścisku, nie mając zamiaru jej puścić zapewne. 



Rozdział V 

- Skąd mogłem wiedzieć, że zaprosisz do siebie akurat moją byłą dziewczynę. Ja zepsułem? To ty zepsułeś mój związek. Można było go jeszcze uratować, dopóki się nie pojawiłeś.
- Mówi ci coś imię Konan? 
- No tak, byłem z nią kiedyś. 
- Pf, ona była ze mną. Zerwała ze mną przez ciebie. Zaczęła się zadawać z tym twoim towarzystwem. Zdradziła mnie z tobą. Później bała się do tego przyznać. Ale ja się o tym dowiedziałem. 
- O czym ty mówisz? Urwał mi się z nią kontakt bardzo dawno temu. 
- Poszła siedzieć za handel narkotykami i wielokrotne pobicia. Zostały jej jeszcze 2 lata. 
- I mówisz to dopiero teraz!? 
- Bardzo ją kochałem. Gdy zostawiła mnie dla kogoś takiego jak ty znienawidziłem cię. To przez twoją osobę jest teraz w więzieniu! Chciałem się odegrać. - nie mogłem uwierzyć w to co zobaczyłem. Mój brat, ten twardziel który rzadko kiedy ukazuje swe emocje płakał. 
Zrobiło mi się głupio. Wstyd. Wstyd mi za siebie. Moje problemy dotknęły też innych. Miał racje to wszystko wina Akatsuki i tego, że się z nimi zadawałem. Wmieszałem się w to gówno. 
- Bracie, ja, ja nie wiedziałem.. 
- Dobra, nie tłumacz się. Co się stało to się nie odstanie. I tak będziesz moim małym głupiutkim braciszkiem. Lecz mam nadzieję, że już nigdy nie wrócisz do tej chorej organizacji, przysięgnij mi!