Przejdź do głównej zawartości

Nowe rozdziały

Rozdział II 

Do pokoju klubowego ruszyłem już wolniej. Po prostu nie miałem zamiaru iść na akademię, skoro i tak zostaję po lekcjach, więc co mi za różnica? Drzwi do pomieszczenia nie zmieniły się nic: ta sama czerń, te same rysy, które były wynikiem naszych głupich pomysłów i ten sam, czerwony napis. Nic nowego.
Nagle z wielkim hukiem ktoś je otworzył, a moim oczom ukazała się sylwetka bardzo dobrze znanej mi osoby, z którą miałem wiele do wyjaśnienia. Nagato... Stanął w progu jak wryty w ziemię. Zapewne nie miał ochoty na spotkanie mnie właśnie w tym momencie. W chwilę później opamiętałem się nieco i rozejrzałem naokoło. Wszyscy byli już w sali, co świadczyło o tym, iż Nagato znowu stchórzył. Za dużo pytań, za mało odpowiedzi. 
- Wychodzę - warknął w moją stronę. 
- Masz za dużo do wyjaśniania, by uciekać - powiedziałem opanowanym tonem, na co chłopak tylko westchnął. 



Rozdział X Poczucie odpowiedzialności

- Zabiłbyś ją? 
Jiraya wybuchnął gromkim śmiechem, słysząc zarzut z ust Tsunade. Mimo to, szybko się opanował i oparłszy się o framugę, spojrzał prosto w oczy kobiecie.
- Jesteś w stanie zabić niewinną dziewczynę? - zapytał z podejrzliwością. Blondynka nie odpowiedziała, a tylko spuściła wzrok. Natomiast Jiraya, widząc jej reakcje, kontynuował: Pozwól, że odpowiem za ciebie - nie. Lepiej walczyć, nie wiedząc czego można się spodziewać, niż nie wierzyć w przeciwnika, wierząc w swoje przeczucia. Jeśli Aya wszystko sobie przypomni, to bardzo możliwe, że przyda nam się to o wiele bardziej, niż gdybyśmy się jej mięli pozbyć.
- A co jeśli się mylisz? - zapytała z nutką satysfakcji w głosie. 
- Wierzę w swoje słowa, jak twój brat i ukochany w swoje marzenia. Jeśli nie zdążyłaś się tego od nich nauczyć, weź przykład z Naruto - rzekł i opuścił pomieszczenie. 



Rozdział III Jesteś gorszy niż wszyscy

- Chodzi ci o to, że się z nią całowałem? Nie byliśmy wtedy razem, wciąż nie jesteśmy, dlaczego mam się pilnować? Jesteś paranoiczką. - Pokręcił głową, chociaż wiedział, że tym słowem zaszedł już za daleko. Zaklął w myślach. Nie chciał powiedzieć nic, co mogłoby ją urazić, ale definitywnie przesadzała.
- Nie jesteśmy i nie będziemy - stwierdziła nad wyraz spokojnie, odwracając głowę w drugą stronę. - Kompletnie nic nie zrozumiałeś, Nara. Zaprosiłeś mnie tu, bo chciałeś mieć się z kim pobawić przez jeden wieczór, a skoro niedługo wracam do Suny, to byłoby idealne wyjście. Grubo się pomyliłeś. A teraz, racz zejść mi z oczu. - Jej ton był równie wyważony, co oschły. Mówiła to wszystko z takim chłodem, że przez chwilę naprawdę poczuł się nieswojo. Sam nie wiedział, czy to przez jej ton, czy te chore słowa. Jak w ogóle mogła tak pomyśleć?
- Źle mnie oceniasz.
- Przeciwnie, oceniam cię bardzo obiektywnie. Nie jesteś jak wszyscy faceci - zapewniła, powracając wzrokiem do jego ciemnych tęczówek. Uśmiechnęła się delikatnie, choć teraz już nic z tego nie rozumiał. - Jesteś gorszy niż wszyscy - zakończyła. 



Rozdział XXI Własna decyzja

Nagle nachylił się w moją stronę, bardziej napierając na ostrze. 
Będąc tuż przy moich ustach wyszeptał: 
- Wiedziałem, ze to zrobisz Aiko- san, yhm. 
Drgnęłam. A on kontynuował dalej spijając moje zaskoczenie i strach. 
- Już wtedy, kiedy obserwowałem cię w tej melinie to zobaczyłem. Pomogło nam to w obmyśleniu planu. 
- Co ty gadasz?- z cichym jękiem próbowałam naprzeć na jego broń, ale ta ani drgnęła. 
- Dwie rzeczy.- powiedział, uśmiechając się zadziornie.- Pierwsza to twoja chęć ucieczki. Dziwne, bo do tej pory owieczki Orochimaru trzymały się wiernie swego Mistrza. A tutaj ty kilka razy próbujesz zwiać spod straży jego pupila. Tylko głupiec by tego nie wykorzystał. 
Nagle się odsunął, a ostrze z piskiem zjechało z mojej katany. (...) Wykonałam mocne cięcie z prawej do lewej, którego Deidara nie przewidział. Odskoczył kiedy czubek katany przeorał mu lewe przedramię i płaszcz. 
- A ta druga rzecz?- spytałam, udając spokój. 



Rozdział III Pierwsza obietnica

Ciepłe noce w Konoha nie były rzadkością. Dzisiejsza była taka jak większość tego lata, przyjemna. Drzewa cicho szumiały, a sierp księżyca dawał nikłe światło. 
Lubiła takie noce. 
Było już grubo po północy, bo taka cisza jest możliwa tylko, gdy wszyscy śpią. Pozbawiona napięcia. Zaledwie kilka godzin przed porankiem, by świat odetchnął. 
Może dlatego każdej nocy wymykała się z domu. Dla tej ciszy. 


Kolejna aktualizacja nowych rozdziałów: 14 września 2012 rok.