Przejdź do głównej zawartości

Nowe rozdziały



Rozdział II Ankoku Tsubasa
Ze skrajności w skrajność

Wtedy zdałam sobie sprawę z tego, iż ta sytuacja jest co najmniej podejrzana i coś tu nie gra. (..) dlaczego znajdowałam się na jakiejś polanie? Co ja robiłam w środku lasu? Gdzie podziała się sala koncertowa? Gdzie ci wszyscy ludzie? Co z moimi przyjaciółmi? Co z...Ayu? (..) Powiedział, że w Kraju Ognia, w Konohagakure...ale to niemożliwe...przecież nie ma naprawdę takiej miejscowości. a jeśli jest, to jestem pewna, że nie ma takiego kraju na mapie." Ale coś powiedzieć musiałam.


Rozdział 11 Yae Kasai

Byli już przed konoszańską bramą południową, gdy na ich drodze pojawili się ANBU z Mgły. Yae zmrużyła oczy, poznając po bliźnie na szyi swojego byłego dowódcę. Przeczuwała, że to nie jest powitanie, ani przyjęcie niespodzianka, a raczej - coś się stało. Na pewno. 
       - Yae Kasai, córko Isei&'a i Kiyo -  odezwał się dowódca, Akumi. - Na rozkaz Piątej Mizukage, Mei Terumi, zostajesz zatrzymana pod zarzutem zdrady Wioski Mgły, pomaganie zdrajcy Wioski Liście, Uchiha Sasuke oraz porwanie własnego brata Kasai Jiro. Psa możesz zostawić pod tutejszą opieką lub zostanie oddany do schroniska. Wyciągnij ręce - powiedział, pokazując jej gruby sznur, którym miała zostać związana. 
               Yae z szokiem odwróciła się do swoich nowych przyjaciół. Ze łzami w oczach wpatrywała się w Kibę, który z niedowierzaniem patrzył na całą sytuację. Miał mętlik w głowie. Zastanawiał się, jak mogła pomóc Sasuke? Jak mogła porwać brata?! Czyżby się mylił?


Rozdział II - Trespasser
Wybrał to drugie

- Tatuś ci nie powiedział? - palcem wskazującym otarł łzę, która powstała od śmiechu. Mina Tay nie zmieniła się, więc postanowił wyjaśnić jej sytuację - Przejdźmy więc do najlepszego momentu tego przedstawienia. Czy ci się to podoba, czy nie, od teraz jesteś moja! Razem z twoim ojcem zawarliśmy umowę. Ja będę pożyczał mu pieniądze, a w zamian za to on odda mi dług, albo co ciekawsze, odda mi ciebie, w wieku siedemnastu lat. I wiesz co? - zrobił dramatyczną przerwę i z wielkim uśmiechem oznajmił - Wybrał to drugie...


Prolog Naruto no jutsu
Dziewczyna spojrzała na słońce, które prawie zginęło za linią horyzontu. Wiedziała, że czas wrócić do domu, ponieważ nie chciała zmuszać matki do niepotrzebnego zamartwiania się. Ostatni raz, tamtejszego dnia, podeszła do marmurowego pomnika i zaświeciła świeczkę, której płomień wzbił się wysoko w górę. Natomiast po jej policzku spłynęła pojedyncza łza.
Nagle poczuła na swoim ramieniu dotyk czyjeś dłoni, jednak nie wystraszyła się. Już od dłuższego momentu zdawała sobie sprawę, że ktoś ją obserwuję i tylko z tego powodu powstrzymywała swoje uczucia, które coraz bardziej piętrzyły się w jej sercu.
- Shinobi winien ukrywać swe uczucia niezależnie od sytuacji, w której się znalazł. Winien również być gotów ukryć swe łzy, choćby nie wiadomo co się działo – wyszeptała przez łzy.


Rozdział 3 Mou Ikkai
Spotkanie
- Ninpo Kuchiyose no jutsu* - usłyszałam żeński głos, któremu po chwili zaczął towarzyszyć świst. (...)Automatycznie odskoczyłam w prawo, tym samym unikając ataku. Były to noże, które początkowo wydały mi się strasznie dziwne. Po chwili jednak, do mojej głowy wpadło słowo "kunai", którym zaczęłam określać tego typu narzędzie. (...)
- Mój Jashinie, nic ci nie jest? Wybacz, ja nie chciałam, naprawdę nie wiedziałam, że ktoś tu jest - zaczęła się nerwowo tłumaczyć. - Gdybym wiedziała, to byłabym ostrożniejsza. Jesteś ranna?
- Nic mi nie jest - udało mi się wykrztusić.
- Całe szczęście - powiedziała i opadła na ziemię. - Jestem Tenten - dodała po krótkim czasie. Od pierwszej chwili sprawiała wrażenie bardzo miłej osoby, nic więc dziwnego, że poczułam się o wiele pewniej w jej towarzystwie. - A ty jesteś? - zapytała.
- Ayame - odarłam uprzejmie.
- Miło poznać - uśmiechnęła się - a co cię tutaj sprowadza?
- Mnie? - zaczęłam zastanawiać się nad odpowiedzią. - A gdzie tak w ogóle jestem?
Dziewczyna spojrzała na mnie dziwnie, po czym na jej twarzy pojawił się nikły uśmiech.
- W Ukrytej Wiosce Liścia - rzekła. (...)


Rozdział 1 Szkoła Liścia
Jeden

Oparł się o oparcie, założywszy ręce na szyję i głęboko wciągnął powietrze. - Co z Konan? - zapytał po chwili cichszym głosem.
        Rudowłosy otworzył jedno oko i zlustrował postać Itachiego. Dokładnie przeanalizował jego pytanie, po czym usiadł normalnie i spojrzał mu prosto w oczy.
        - Nie wiem – odrzekł. - Nie kontaktowałem się z nią od tamtego czasu.
        - Rozumiem.
        Siedzieli chwilę w ciszy, zajęci swoimi własnymi myślami. Nie przeszkadzała im ta cisza, chociaż obydwaj odczuwali jak nad nimi ciąży. Itachi wiedział, że jeśli dalej będzie ciągnął ten temat, może popsuć humor Nagato już w pierwszym dniu szkoły, aczkolwiek jeśli się nie dowie, nie będzie miał już lepszej okazji.
        - Czy ona... - wtrącił, nie patrząc na rudowłosego.
        - Nie wiem! - uniósł się Nagato. - Skończ to przesłuchanie, dobra? Ja ciebie o Namiko nie pytam! - Wstał z sofy i ruszył w stronę wyjścia. Nerwowym ruchem chwycił za klamkę i otworzył drzwi, jednak nie wyszedł.